Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (European Banking Authority - EBA), o którym wspomniałem w poprzednim wpisie w kontekście europejskiego nadzoru bankowego, opublikował przed Świętami Bożego Narodzenia na swojej stronie internetowej „Ostrzeżenie dla konsumentów o walutach wirtualnych”. Jednak ostrzeżenie to w istocie rzeczy dotyczy bitcoina i innych kryptowalut, a więc powinno ono mieć właściwie tytuł „Ostrzeżenie dla konsumentów przed kryptowalutami, a w szczególności bitcoinem”. Tak na marginesie – jest już ponad 50 kryptowalut, chociaż nadal najbardziej popularną jest bitcoin (drugą rozwijającą się kryptowalutą jest litecoin). Definicja wirtualnej waluty podana przez EUNB jest stanowczo zbyt nieprecyzyjna - według urzędu wirtualna waluta to „jedna z form nieregulowanego pieniądza elektronicznego, która nie jest wydawana ani gwarantowana przez bank centralny i może służyć jako metoda płatności.” Ponadto zdaniem EUNB „waluty wirtualne przybierają wiele form, ewoluując od walut używanych w środowiskach gier internetowych i sieci społecznościowych do środków płatności akceptowanych poza siecią, czyli w realnym świecie. Coraz częściej walutami wirtualnymi można płacić za towary i usługi w handlu detalicznym, w restauracjach czy w sektorze rozrywki.” Wydaje się, że nie ma żadnej ewolucji pomiędzy pieniądzem używanym w grach takich jak np. Linden używany w grze Second Live a kryptowalutą (cryptocurrency), jakiej najlepszym przykładem jest bitcoin. To są zupełnie różne rozwiązania. EUNB podszedł do sprawy nadzwyczaj poważnie i nawet zidentyfikował „cechy i czynniki ryzyka” charakteryzujące „wirtualną walutę”, a właściwie jak się wydaje kryptowalutę : - możliwość utraty wirtualnej waluty na platformie wymiany, - możliwość skradzenia wirtualnej waluty z „portfela elektronicznego”, - brak prawnej regulacji płatności dokonywanych za pomocą wirtualnych walut, - duże wahania wartości wirtualnej waluty (nawet z możliwością spadku jej wartości do zera), - możliwość wykorzystania walut wirtualnych do działań przestępczych, w tym do prania pieniędzy, - możliwość objęcia użytkowników wirtualnych walut obowiązkiem podatkowym (dla podatków dochodowych to oczywiste, ale dla VAT problematyczne). Nie są to oczywiście wszystkie ryzyka, w tym EUNB nie napisał o najważniejszych, wynikających z immanentnych cech systemu kryptowaluty. Generalnie pismo, jak przystało na ostrzeżenie, jest utrzymane raczej w tonie złowróżbnym, a przecież są i pozytywy kryptowalut. Na przykład krypotwaluty, a obecnie przede wszystkim bitcoin, zapewniają anonimowe płatności. EUNB oczywiście to zaznacza, ale w kontekście prania pieniędzy a nie w kontekście prawa obywatela do prywatności.