Pisząc te słowa na gorąco, jeszcze targany emocją, nie wierzę, że jakaś władza wpadła, w Europie, w XXI wieku, w Unii Europejskiej !, na tak szalony i bezmyślny pomysł aby jednorazowo, a przede wszystkim Z ZASKOCZENIA opodatkować środki na rachunkach bankowych. Co gorsza, o ile oczywiście można wierzyć doniesieniom prasowym, europejska pomoc dla Cypru została uzależniona od nałożenia na posiadaczy rachunku takiego podatku. W przypadku depozytów do 100 tys. euro jest to 6,75 proc., a powyżej 100 tys. euro - 9,9 proc. Nie znam cypryjskiego prawa, ale w Polsce byłoby to prawnie niemożliwe – taki podatek musiałby zostać wprowadzony ustawą, a to wymagałoby czasu i tym samym nie byłoby efektu zaskoczenia. Podstawowym problemem nie jest tu jednak podstawa prawna, czy w ogóle ekonomiczne uzasadnienie takiego podatku, lecz aspekt psychologiczny w ten sposób podejmowanych działań wobec klientów banków. Jak wiadomo pieniądz ma charakter jedynie PSYCHOLOGICZNY, a banki mogą działać TYLKO I WYŁĄCZNIE dzięki temu, że ich klienci mają do nich ZAUFANIE. Rolą władz nadzorczych i banków, a także oczywiście rządzących, jest budowanie tego zaufania. Zaufanie do poszczególnych banków przekłada się na zaufanie do całego systemu bankowego, w tym i do waluty danego kraju, przy czym ten mechanizm oczywiście w drugą stronę – zaufanie do banku centralnego, systemu bankowego jako całości i prawnego środka płatniczego przekłada się na zaufanie do pojedynczych banków. I oto są na świecie władze, które w oczywisty sposób niszczą to zaufanie, rabując po prostu (bo tak to odczuwają posiadacze wkładów) spory procent środków znajdujących się na rachunkach bankowych. I robią to dodatkowo z ZASKOCZENIA, tak, że zainteresowani nie mogą wycofać swoich pieniędzy. Po prostu w to trudno uwierzyć… Co gorsza w całej unii europejskiej środki na rachunkach bankowych są OBOWIĄZKOWO gwarantowane przez poszczególne, krajowe systemy gwarantowania depozytów do 100.000 euro w 100 %. Podatek taki jak na Cyprze jest zaprzeczeniem idei gwarantowania depozytów, która przecież nie jest jakimś ideologicznym tworem, lecz wynika z twardych przepisów prawa unijnego (Dyrektywy 94/19/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 1994 r. w sprawie systemów gwarancji depozytów). Tak więc najpierw przekonuje się obywateli UE, że ich depozyty w bankach są bezpieczne do kwoty 100.000 euro, a potem część tych depozytów się im bezceremonialnie zabiera. To musi niszczyć zaufanie do banków, systemu bankowego, władz nadzorczych, a w końcu samego państwa. Pół biedy, gdyby chodziło tu tylko o cypryjskie banki – Cypr, choć w UE, to jednak leży daleko. Jednak takie działania rządu cypryjskiego zostały podobno wymuszone przez samą Unię Europejską. Jeżeli to prawda to ... Trudno w to uwierzyć… Przecież logicznie myślący obywatel UE (np. mieszkający w Polsce), całkiem rozsądnie może założyć, że taka akcja może dotknąć i jego, o ile tylko jego państwo i istniejący w tym państwie system bankowy, będą miały problemy. Jak temu zaradzić ? Oczywiście wcześniej się zabezpieczając poprzez wycofanie środków z banku. A przecież to jest śmierć dla banków, systemu bankowego a ostatecznie gospodarki kraju. Myślę jednak, że istnieje duża szansa na to, że obywatele UE, pomimo głupoty władz cypryjskich i zdumiewającej nonszalancji władz UE, okażą zdrowy rozsądek i zachowają spokój i w ciągu najbliższych dni nie pobiegną do bankomatów wybierać swoje oszczędności. Nie mniej jednak jestem przekonany, iż zaufanie do EUROPEJSKIEGO systemu bankowego już niestety zostało nadszarpnięte…